wtorek, 19 marca 2013

Wiosennie...

Ehm... I znowu mogłabym narzekać, o. Bo jest na co:

1) Pogoda jest do dupy.
2) Muszę się uczyć neuro na piątkowe zaliczenie.
3) Ludzie są w większości beznadziejni.
4) W DA to już nie mam czego szukać... A zależało mi naprawdę. Czasami trzeba jednak odpuścić.
5) Znalazłoby się jeszcze milion innych powodów.

Ale nie będę narzekać, napiszę dzisiaj pozytywnego posta, o. A też mam ku temu powody.

1) Przeprowadziłam się. Z mieszkania do akademika. I nie dość, że płacę ponad 200 zł mniej, to jeszcze mieszkam z moja najlepszą przyjaciółką. I nawet to, że głupie dziewczyny zza ściany fajczą od czasu do czasu w kuchni nie jest w stanie mi zepsuć ogólnocałokształtowego humoru. I chyba wszystkim dobrze zrobiło to, że się przeprowadziłam.

2) Przy okazji przeprowadzki wróciło mi ciut wiary w ludzi.

3) Nauka nie jest taka zła, w sumie to ten semestr jest fajny, dużo klinik, tylko egzamin z farmy jednak mi wisi nad głową niebezpiecznie... Ale miałam nie narzekać, więc generalnie farma taka straszna też nie jest.

4) Zaczynam chyba powoli wracać do spotykania się z ludźmi i nawet lubienia tego. Jutro, może jeszcze jedno spotkanie przed Świętami, w trakcie przerwy świątecznej też kilka.

5) Straszliwie fajnie mieszka mi się z moją przyjaciółką. Powoli wracam do robienia planu dnia, czytam, ogarniam się po prostu jakoś tak nawet.

6) Już mi się skończyły pomysły, ale Tyle pozytywnych rzeczy to i tak dużo, jak na takiego narzekacza, jak ja, o.

Dobranoc :)